No więc miałam wczoraj wreszcie okazję rozbiegać w warunkach bojowych buty trailowe, które z myślą o zimie nabyłam latem w outlecie Asicsa.
Jak wrażenia? Nie, nie... żadnych testów. To nie ten blog. Ale za to piosenkę o butach mogę sobie zaśpiewać.
No więc... Tykająca we mnie bomba została rozbrojona, a ja czuję się gotowa na podbój zbliżającego się dużymi krokami (w siedmiomilowych butach?) półmaratonu w Toruniu. I nie przerazi mnie już żadna grupa. Nawet składająca się z 4600 mikołajów, reniferów i śnieżynek.
i tak trzymaj:) do boju bluerabbit!
OdpowiedzUsuńJak ja bym pobiegał po śniegu... Nie mogę się doczekać aż spadnie.
OdpowiedzUsuń