piątek, 27 grudnia 2013

cudze chwalicie, swego nie znacie


- Jutro w ramach odpracowania świąt, robimy małe rozbieganie. Startujemy o 9 w Falenicy! - pierwszego dnia świąt wieczorem zarządził mój brat. I choć zapał i kalorie do spalenia, owszem, były, to perspektywa przygotowania drugiego dnia świąt imprezy dla kilkunastu osób skutecznie ostudziła moją chęć. Ostudziła chęć odwiedzenia Falenicy, ale nie chęć rozbiegania w ogóle. Tego dnia rano zamiast na drugi koniec Warszawy postanowiłam wyruszyć gdzieś bliżej. W miejsce, które z Falenicą łączy to, iż nadaje się do trenowania przełajowych podbiegów (wróbelki ćwierkają, że miejscowi biegacze szykują się tam pod Rzeźnika).

 
 

To malownicze miejsce nazywa się Lasek Henrykowski (Diabły Tarchomińskie), znajduje się na obszarze wydzielonym ulicami: Milenijną, Modlińską oraz Mehoffera, oddalone jest raptem niecałe 2 km od mojego bloku, a trasę w nim (choć przewyższenia nie są tak mordercze jak w Falenicy) można ułożyć sobie tak, że... skończy się na cmentarzu. Cmentarzu przy ul. Mehoffera.


Lasku Henrykowskiego nie polecam jednak do biegania nocą. Doniesienia wielu znajomych bowiem (często potwierdzone zdjęciami) i wszelkie znaki na ziemi mówią, że grasują tam dziki. A wiadomo...

Dzik jest dziki, dzik jest zły,
Dzik ma bardzo ostre kły.
Kto spotyka w lesie dzika,
Ten...
ten może skończyć na cmentarzu.

3 komentarze:

  1. nie wiem czy Tobie się chwaliłam, ale w Toskanii stanęłam z dzikiem oko w oko. i nie, nie uciekałam na żadne drzewo, nie skończyłam też na cmentarzu. ja po prostu znieruchomiałam, tak samo jak dzik, który spojrzał na mnie i w końcu się oddalił. widocznie mało smakowitym kąskiem dla niego byłam ;))
    a Ty do małego Rzeźnika się nie przygotowujesz? a może jednak do dużego? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzikowi się nie dziwię, bo za chuda jesteś :) A Rzeźnik to dla mnie za wysokie progi. Natomiast, jeśli nic (czytaj praca lub kasa) nie stanie na przeszkodzie, marzy mi się jego mniejszy odpowiednik, czyli Rzeźniczek :)

      Usuń
    2. e tam za chuda. dzik tez grubasem nie był :)
      o tym Rzeźniczku, to pamiętam, że wspominałaś, iż Ci się marzy.
      a zatem w ramach życzeń noworocznych... niech nic na przeszkodzie nie staje, a Rzeźniczek otworem przed Tobą staje ;)))) a poza tym niech Cię radość z biegania nie opuszcza i... po prostu wszystkiego dobrego :)
      ps. ach, ależ zaszalałam z życzeniami ;) widać zaczynam się rozwijać ;)))

      Usuń