1. W "Z+P+U 2014" rozmarzyłam się na temat udziału w imprezie i nie szczędziłam pochwał organizatorom, których znam od najlepszej strony z biegów, na których bywałam w zeszłym roku.
2. W "solidarności biegaczy" rozpisałam się o relacji, z którą coraz częściej spotykam się już tylko wśród osób biegających.
3. W "wojnie płci" zaś dałam upust swojemu zacięciu feministycznemu i - jakby to się dziś powiedziało - genderowemu. Przyczepiłam się mianowicie do tego, że regulamin 10K PARKING RELAY nie przewiduje w klasyfikacji kategorii kobiecej.
Dziś nadszedł wreszcie moment, by o sztafecie napisać w czasie przeszłym.
I. KILKA DANYCH:
organizator: ENTRE.PL data zawodów: 06.01.2014
miejsce: poziom -1 parkingu należącego do Centrum Handlowego ARKADIA
dystans: 10 km, z czego każdy z 5-osobowej sztafety miał do przebiegnięcia dwa okrążenia po 1km
ogólna ilość sztafet: 91 (z czego 27 było drużyn męskich, 4 kobiece, a 60 mieszanych), podzielonych na dwie serie (pierwsza ruszyła o 11.00, druga o 12.00)
skład płciowy ZABIEGANYCH PO USZY: 3 kobiety + 2 mężczyźni
rezultat ZABIEGANYCH PO USZY: 53. miejsce w kategorii OPEN i 28. w kategorii MIXED, z ogólnym czasem 00:42:12
II. KILKA WRAŻEŃ MOICH
1.ORGANIZACJA
Liczne wątpliwości napływały do mnie z różnych stron przed tą imprezą. Wiele osób zastanawiało się: - czy w związku z dość dużą frekwencją nie będzie panował zbyt duży tłok na trasie i w strefie zmian oraz czy nie dojdzie przez to do przepychanek i ogólnego zamieszania;
- czy nie pogubimy się w krętych meandrach parkingu;
- czy podołamy regulaminowi i wymogom organizatorów, które czasem wydawały się strasznie skomplikowane i nie do przyswojenia...
No i ten dystans... Dla wielu moich znajomych, którzy zdecydowanie są długodystansowcami i właściwego tempa nabierają dopiero około 5 km, naprawdę ciężki do opanowania, bo... panie premierze, jak tu biec?
Impreza rozwiała jednak, na szczęście, wszystkie wątpliwości. Parking wbrew pozorom okazał się bardzo przestronny, trasa wytyczona tak, że nie można było się zgubić, zakręty nie były tak ostre, jak to się wydawało na podstawie mapki, a zasady, które brzmiały tak strasznie, w praniu okazały się intuicyjne. Do tego: czujna opieka medyczna, sprawne biuro zawodów, ciepła szatnia, depozyt i punkt gastronomiczny z ciepłymi i zimnymi napojami oraz przepyszną babeczką serową z wiśniami... Organizacyjnie wszystko zadziałało na medal.
foto by Ewa Kiec
2. WESPÓŁ W ZESPÓŁ
Przyznaję, gdy w poniedziałek rano dotarłam do Arkadii, mój entuzjazm dość szybko zamienił się w niezłego cykora. Co więcej, cykor stale narastał, a że niefortunnie wyznaczona zostałam przez kapitana (brata mego, tak przy okazji) na 4. zmianę, wizja upuszczanej przeze mnie pałeczki i wpadającego na mnie z impetem Żuczka, od którego tę pałeczkę miałam przejąć, zdołała osiągnąć naprawdę monstrualne rozmiary. Bo czym innym jest startować indywidualnie, gdy wszystko, co robię, idzie wyłącznie na moje konto, a czym innym pracować na sukces całego teamu. Bo czym innym jest spieprzyć swój-i-tylko-swój występ, a czym innym zepsuć występ pozostałym.
foto z cyklu: "kto jest w środku, ten trzyma pałkę" by Ania Rudnicka
Żadna tego typu katastrofa, na szczęście, nie miała miejsca. Każdy z nas - jak niegdyś
Adam Małysz w skokach - wykonał dwa dobre okrążenia na miarę swoich
możliwości. Był doping, było wsparcie... Panie były dumne ze swych
panów, a panowie nie dość, że pochwalili swe panie za czas, to jeszcze za
perfekcyjnie i najładniej (ich zdaniem) wykonane zmiany. Samozwańczy
tytuł MISS ZMIAN (mimo odległego miejsca w klasyfikacji ogólnej) mamy w kieszeni.
foto z cyklu: "Nola i Klaudyna - zmienniczki doskonałe" by sportografia.pl
foto z cyklu: "Żuczek fruwa tu i tam" by sportografia.pl
foto z cyklu: "jest tyle wolnych miejsc. gdzie by tu zaparkować?" by bieganie.pl
/Tutaj znajduje się filmik pt. "Bracie, gdzie jesteś?" w reżyserii... nie, nie braci Coen. Akcja była taka, że nie założyłam szkieł i pałeczkę wręczyć chciałam pierwszemu w zasięgu mojego wzroku mężczyźnie w niebieskiej koszulce./
/Tutaj znajduje się filmik pt. "Bracie, gdzie jesteś?" w reżyserii... nie, nie braci Coen. Akcja była taka, że nie założyłam szkieł i pałeczkę wręczyć chciałam pierwszemu w zasięgu mojego wzroku mężczyźnie w niebieskiej koszulce./
"Proszę państwa, oto Miś..." i foto z cyklu: "do gawry to w prawo czy prosto?" by sportografia.pl
foto z cyklu: "wszystko dobre, co się dobrze kończy" by Ania Rudnicka
foto z cyklu: "w drużynie BNT tym razem wystąpiła tylko moja koszulka" by Ewa Kiec
Nigdy nie zapomnę tej atmosfery:
- Kuby bez fejsa, który odstąpił mi swoja kurtkę, gdy moja zniknęła gdzieś w czasoprzestrzeni;
- Zbyszka z Truchtu Tarchomin Team, który wędrując wzdłuż trasy z aparatem, krzyczał "dajesz, Gosia, dajesz!" i zagrzewał mnie do walki, jak mógł;
- Jacka, prezesa BNT, który przechadzając się wzdłuż trasy z małą Hanią podśmiewał się, że znów znajdę się w telewizji;
- dziewczyn, które przy strefie zmian "Gosia, Gosia!!!" skandowały najgłośniej. Nie mogłam się oprzeć i pomachałam im nawet pałeczką. Bo... wiara w solidarność biegaczy, która z pewnych względów ostatnio we mnie podupadła, odżyła na nowo.
/Tutaj znajduje się filmik pt. "Afera dopingowa"./
3. ZNOWU Z ZACIĘCIEM FEMINISTYCZNYM I - JAKBY TO SIĘ DZIŚ POWIEDZIAŁO - GENDEROWYM
Pełna byłam pozytywnych wrażeń i jak najlepszych opinii, gdy około godziny 13.00 przyszłam z Zabieganymi Po Uszy w okolice podium. Żarty, żarciki, humory dopisywały... Patrzyliśmy, jak kolejne drużyny w kategoriach OPEN I MIXED odbierają puchary i nagrody, rozmawialiśmy o braku kategorii żeńskiej, a ja w myślach (jako wodę na młyn w mojej wcześniejszej krytyce podziału na kategorie) dokonywałam obliczeń: w żadnej z nagrodzonych sztafet nie wystąpiła więcej niż jedna kobieta. I wtedy... wtedy nagle, gdy wszyscy chcieli się rozejść, organizator oznajmił, że jest jeszcze jedna nagroda - dla zwycięskiej drużyny składającej się z samych kobiet. Na najwyższym stopniu podium stanął wówczas redaktor naczelny portalu bieganie.pl i oznajmił, że sam w imieniu swoich dziewczyn odbierze puchar. Bo one, nie spodziewając się jej, poszły już dawno do domu.No właśnie... Przyznania nagrody w tej kategorii nie spodziewały się nie tylko one. A opinia, że zachowanie tego faktu w tajemnicy to największy minus 10K PARKING RELAY, jest nie tylko moją opinią. Uważa tak wiele osób płci obu. Bo wielu klubom i drużynom odebrane przez to zostało pole manewru: po zapewnieniach organizatora, że kategorii "kobiety" nie będzie, część zrezygnowała z utworzenia drużyn kobiecych, część inaczej ustawiła przez tę niewiedzę sztafety, itp, itd. W internecie aż huczy.
foto z cyklu: "feminista miesiąca" by Ewa Kiec
/Tak serio... Słowa tego używam w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu. Jacek, nasz BNT-owy Prezes, sam pewnie z chęcią by pobiegał. Tymczasem zajął się córeczką, a pobiegać dał żonie. Jestem z niego dumna :)/
4. POSTANOWIENIA KOŃCOWE
Ogólnie imprezę oceniam in plus. I z chęcią stawię się na kolejnej
edycji, jeśli takowa będzie. Nie tylko po to, by sprawdzić, czy organizatorzy
rozpatrzyli pozytywnie wpisy zamieszczone w książce skarg i zażaleń. Z chęcią stawię się, bo...
foto z cyklu: "ale wkoło jest wesoło" by Ewa Kiec
żarcik z męża mego własnego (biegającego, lecz kontuzjowanego) by Ewa Marzec (nie znam, ale jak poznam, to... ;))) )
Mam jednak nadzieję, że następnym razem będą po prostu kategorie: mężczyźni, kobiety i mixed. Tak byłoby chyba najsprawiedliwiej.
III. KILKA WRAŻEŃ INNYCH OSÓB:
Festiwal BiegowyMagazyn "Bieganie"
Portal bieganie.pl
Portal kobietkibiegaja.pl
po mojemu też taki podział, jaki proponujesz byłby najsprawiedliwszy, ale ja się nie znam ;)
OdpowiedzUsuńfajnie, ze generalnie wszystko było na plus. i że udało Ci się nie zgubić pałeczki. nie wiedziałam jednak, ze można mieć takiego stracha przy sztafecie, choć chyba rozumiem to. przecież ja też nie chciałabym zawalić kiedy działałabym w zespole.
ps. a tym prośbom o rady w bieganiu, to ja się w sumie nie dziwię. gdyby mnie kiedyś chęć napadła, to tez się do Ciebie zgłoszę i przeprowadzimy wtedy kurs korespondencyjny ;)