niedziela, 5 stycznia 2014

nie wszystkie drogi prowadzą do Skaryszaka

Jest w Warszawie taki park... Znajduje się na Pradze Południe. Jego granice wyznaczają al. Zieleniecka, al. Waszyngtona i ul. Międzynarodowa oraz południowa linia brzegowa Jeziorka Kamionkowskiego. Słynie ze swojej urody oraz wielu gatunków fauny i flory. Są w nim liczne rzeźby i pomniki - choć i tak najbardziej rzuca się w oczy Pomnik Żołnierzy Radzieckich... To Park Skaryszewski im. Ignacego Jana Paderewskiego, potocznie nazywany Skaryszakiem. Znany dobrze nie tylko okolicznym mieszkańcom, ale... jako teren biegowy upodobali go sobie również warszawscy biegacze. Tutaj od stycznia 2013 odbywa się Bieg Noworoczny, tutaj rozgrywa się Bieg Wedla, Praska Dycha, 1. etap Pucharu Maratonu (5 km)... Jakby tego było mało, status Skaryszaka jako "parku rozbieganego" przypieczętowały w zeszłym roku odbywające się tam od stycznia do kwietnia treningi do Orlen Warsaw Marathon i zainaugurowana 11.05.2013 warszawska odsłona parkrunu.

Parkrun... Wczoraj odbyła się jego 34. edycja. I to nie byle jaka. Był to bowiem pierwszy parkrun noworoczny. Do tego połączony z konkursem (głosowanie rozpocznie się lada moment), który uhonorować ma nie biegaczy najszybszych, ale tych, którzy wykazali się fantazją i pojawili się na zawodach w przebraniu.
Przyznaję, nieczęsto bywam na parkrunie. Tym razem jednak, mimo nie najlepszego samopoczucia (ach... być kobietą, być kobietą...), mimo iż w nocy budziłam się zlana zimnym potem, mimo iż nawodnić się stosownie przed wyjściem z domu nie mogłam (mąż wyjechał, a butelki się trafiły z gatunku nieodkręcalnych)... mimo tych wszystkich "mimo" stawiłam się dzielnie w towarzystwie brata i kilkorga znajomych przy Pomniku Żołnierzy Radzieckich. Przecież i tak nie nastawiałam się na wyścig, lecz na dobrą zabawę. No i ciekawość mnie zżerała, za co się ludzie przebiorą i... czy w ogóle się przebiorą. Bo Łódzki Bieg Sylwestrowy pokazał, że tego rodzaju zabawa wcale nie jest ulubioną zabawą uczestników imprez biegowych.

foto z cyklu "ciągnie Vegę do wymion" by Jola Warzecha

- O zobacz! Ale śmieszne! Prawie wszyscy przebrali się za... biegaczy! - wykrzyknęłam do brata, gdy w tradycyjnym miejscu zbiórki nie zobaczyłam korowodu przebierańców. Gotowa byłam z miejsca się rozczarować, że tak niewiele osób przyłączyło się do zabawy, lecz na szczęście przed wystrzałem inaugurującym bieg przybyło do parku trochę dziwolągów. Krówka, pszczółka, Smerfetka, Kapitan Żaba, różnej maści superbohaterowie, żyrafa, komandos, jakieś takie nie wiadomo co...

foto: Dota Szymborska

...i - żeby nie było wątpliwości, kto jest kim - ja. Od wczoraj nie tylko w teorii, ale również w praktyce, przekonana, że życie arabskich kobiet do łatwych i przyjemnych nie należy (ach, ta sauna pod kwefem i majtająca się na wszystkie strony chusta...).

foto z cyklu "złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy" by Ania Biega

foto z cyklu "zawijam kiecę i lecę/wylatuję w powietrze" by Grupa Biegowa Chtmo

foto z cyklu "biorę udział w konkursie i proszę o lajka" by Marcin Roszkowski

Niemniej... Trudy - trudami, czas marny - czasem marnym, ale pierwsze zawody biegowe roku 2014 zostałyby zaliczone. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie pewien gołąb...

 foto niewątpliwie z premedytacją zamieszczone na fejsie przez pewnego kolegę

"Mój" gołąb, na szczęście, był chyba jeszcze przed lekturą stosownego rozdziału i trafił tylko w moją (leżącą na ławce) kurtkę. Do tego pozwolił mi uwierzyć w przesądy i... w rezultacie przyniósł szczęście. A i parkrun (mimo trudów i marnego czasu) okazał się wspaniałą rozgrzewką. Bo jakieś 2,5 godziny później na alejkach tego samego Skaryszaka rozegrał się II Bieg Noworoczny, organizowany przez Active Sports i Urząd Dzielnicy Praga Południe. Dzięki parkrunowemu roztruchtaniu, już bez uciążliwego stroju, biegło mi się go naprawdę dobrze i lekko. Album zaś, który (dzięki gołębiowi, oczywiście) wylosowałam po zawodach, na pewno będzie stanowił ciekawą lekturę. No i... dzięki uprzejmości kilkorga znajomych i Telewizji Polskiej nie muszę już głowić się nad sprawozdaniem z imprezy, bo wystarczy, jak zamieszczę link do reportażu (w którym - jak doniesiono mi uprzejmie - znowu występuję, i tym razem nie od dupy strony: http://www.tvp.pl/warszawa/informacyjne/wiadomosci-sportowe/wideo/04012014-1845/13545550) i opublikuję kilka zdjęć.

 
  foto by Ewa Kiec

 foto by Paweł Potempski

PS. Dziś, choć nie planowałam, natchnęło mnie rano, by wybrać się na trening do OWM. Wciąż w porównaniu z cyklem zeszłorocznym odczuwam pewien niedosyt, ale widzę też, że od pierwszego treningu nowego cyklu wiele rzeczy zmieniło się na lepsze. Jakoś nie chce mi się w tym temacie rozpisywać, ale.. po dzisiejszych zajęciach wiem jedno: w sumie to dobrze, że treningi wyniosły się ze Skaryszaka. Bo ileż można biegać tak dobrze znanymi sobie alejkami? Nawet jeśli przechadzają się po nich najsympatyczniejsze w całej Warszawie wiewiórki...

 foto by Agnieszka Warzecha

3 komentarze:

  1. jeszcze trochę poczytam i zacznę biegać ;)))))) (z tym bieganiem, to oczywiście żart, ale fajnie się czyta Ciebie biegową. choć brak mi trochę Ciebie filmowej)
    a ta arabska kobieta, na drugim zdjęciu, to mi bardziej na ninję wygląda. brak jej tylko jakiś samurajskich mieczy u pasa ;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta arabska kobieta u pasa ma raczej bombę ;)))
      I ta arabska kobieta potrzebuje od Ciebie lajka w konkursie na fejsie. Bo jak nie, to będzie święta wojna ;)))
      https://www.facebook.com/photo.php?fbid=290233291132529&set=a.290233124465879.1073741861.122381927917667&type=1&theater

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń