Imprezy biegowe można
podzielić według różnych kryteriów. Uliczne i przełajowe.
Kameralne i masowe. Krótko- i długodystansowe. Z tradycjami i bez
tradycji. Popularne na cały świat i lokalne. Mnożyć by można
te podziały w nieskończoność. Dziś jednak dorzuciłabym
jeszcze tylko jedną kategorię: jednorazowe i wielokrotnego użytku.
Jednorazowe imprezy biegowe
to takie, które zaliczamy raz. Potem zaś stwierdzamy, że nie było
w nich nic szczególnego i postanawiamy nigdy więcej nie brać w
nich udziału. Gdyby nie medal, który gdzieś tam sobie wisi lub
leży i czasem podczas wycierania kurzu wpadnie nam w ręce, pewnie nawet zapomnielibyśmy o
ich istnieniu.
Imprezy biegowe
wielokrotnego użytku zaś to takie, na które wciąż i wciąż
chcemy wracać. Z różnych powodów. Bo nie były drogie. Bo miały
ciekawe trasy. Bo panowała na nich fajna atmosfera. Bo organizatorzy
spisywali się na medal. Bo wiązały się z nimi jakieś zabawne i
miłe dla nas wspomnienia. Bo mamy „porachunki” z trasą,
rywalami lub samym sobą. Bo mimo pewnej cykliczności i
powtarzalności, nie były nudne i potrafiły zaskoczyć zmianami.
Dla mnie taką imprezą
wielokrotnego użytku jest warszawski cykl Grand Prix Żoliborza
organizowany przez ENTRE.pl Team. Startowałam w nim każdego roku,
odkąd zaczęłam biegać. 2013, 2014, 2015... 10-go czerwca, w dniu
swoich imienin, zrobiłam sobie prezent i ukończyłam swoją trzecią
edycję tego cyklu. Fakt ten prowokuje do porównań.
|
GP Żoliborza 2013
|
GP Żoliborza 2014
|
GP Żoliborza 2015
|
Formuła
|
Cykl składał się z 4 biegów. Aby zostać
sklasyfikowanym w całym GP, trzeba było zaliczyć minimum 3
starty. O ostatecznym miejscu w klasyfikacji końcowej decydowały
punkty przyznane za 3 najlepsze biegi.
|
Do cyklu przestał być zaliczany Bieg Flagi. GP
ograniczone zostało do 3 biegów i aby znaleźć się w
klasyfikacji końcowej, trzeba było ukończyć je wszystkie. O
ostatecznym miejscu decydowała suma czasów ze wszystkich
startów.
|
Formuła z roku 2014 została powtórzona.
|
Trasy
|
Długość każdego z biegów liczyła 10 km.
Różniła je natomiast lokalizacja. Pierwszy bieg to alejki Kępy
Potockiej – 2 pętle 5-kilometrowej atestowanej trasy.
Drugi (Bieg Flagi) prowadził wokół Cytadeli.
Trzeci to również Cytadela, choć w nieco innym wydaniu.
Czwarty zaś to trzy pętle wiodące bulwarem
nadwiślańskim.
|
Bieg pierwszy: Kępa Potocka. Ze względu na
remont Trasy Toruńskiej opuściliśmy jednak alejki i pobiegliśmy
2 pętle przełajową trasą po trawnikach. Pomysłowość
organizatorów w wytyczeniu nowej trasy naprawdę wszystkich
zaskoczyła.
Bieg drugi: 3 pętle dość wymagającej trasy
wokół Cytadeli.
Bieg trzeci: miał odbyć się nad Wisłą, lecz
ze względu na zły stan nawierzchni w ostatniej chwili
przeniesiony został na Kępę Potocką, gdzie do przebiegnięcia
mieliśmy 4 pętle.
Długości
tras to odpowiednio 5, 10 i 15 km.
|
Podobnie jak w roku 2014 uczestnicy pobiegli na
trasach o trzech różnych długościach: 5, 10 i 15 km.
Lokalizacja pierwszego biegu pozostała bez zmian, natomiast drugi
i trzeci przeniósł się nad Wisłę. Podczas drugiego biegu
pokonaliśmy dwie 5-kilometrowe, a podczas trzeciego – dwie
7,5-kilometrowe pętle.
|
Medale
|
Medal na mecie wydaje się dziś każdemu
oczywistością. Tymczasem na mecie biegów GP Żoliborza 2013
można było dostać zarówno medale, jak i pamiątkowe koszulki
oraz kubeczki.
|
W 2014 roku na mecie poszczególnych biegów można
było dostać już tylko medale. A ich koncepcja stylistyczna była
bardzo spójna. Wszystkie wykonane były według tego samego
wzoru. Różniła się tylko cyferka w środku, nazwa lokalizacji
oraz data.
|
Koncepcja medali uspójniła się jeszcze
bardziej. Poszczególne medale utworzyły jedną wielką całość.
Piękne, a zarazem bardzo symboliczne.
|
Termin
|
GP Żoliborza to cykl typowo wiosenny. Biegi
odbywają się od kwietnia do czerwca. W 2013 roku zawody
rozgrywane były w sobotnie poranki.
|
W 2014 roku kolejnym novum był fakt, że zawody
zostały przeniesione na środę na godz. 18.30. Mimo nietypowej
pory w środku tygodnia zebrały jednak na tyle dużo chętnych,
że...
|
…w 2015 roku tradycja środowych wieczorów
została podtrzymana.
|
Takie coroczne startowanie w
tej samej imprezie prowokuje jednak nie tylko do tego, by rozliczać
organizatorów z ich pomysłowości i wprowadzonych zmian. To również
świetny pretekst, by powspominać i rozliczyć z wyników samego
siebie.
|
GP Żoliborza 2013
|
GP Żoliborza 2014
|
GP Żoliborza 2015
|
Wspomnienia
|
|
|
|
Wyniki
|
Gdy w kwietniu 2013 przystępowałam do udziału w
GP Żoliborza, byłam biegaczem z mniej więcej półrocznym
stażem.
1. 06.04.2013, czas 01:01:19 i wielka złość, że
po pół roku od debiutu na 10 km nie potrafię złamać godziny i
robię coraz gorsze wyniki. Złe warunki panujące na trasie to
było niedostateczne tłumaczenie.
2. 02.05.2013, czas 00:59:57 i mimo złapanej na
trasie kontuzji wielka radość z przekroczenia mojej pierwszej
ważnej bariery na 10 km.
3. 09.06.2015, czas 00:55:49 zapoczątkował serię
poprawianych życiówek, a chęć złamania godziny powoli zaczęła
się przeradzać w chęć złamania 50 minut.
W klasyfikacji generalnej w kategorii K-30 zajęłam
7. miejsce na... 7 sklasyfikowanych pań, a w open kobiet wraz z
innymi dziewięcioma paniami zajęłam ostatnie 20. miejsce na 29
sklasyfikowanych pań.
|
1.
23.04.2014, czas 24:20 przyniósł nową życiówkę na 5 km i
świadomość solidnie przepracowanej zimy.
2.
14.05.2014, czas 51:59 na 10 km, choć rok wcześniej leżał poza
granicami moich marzeń, wówczas wydał mi się żenujący.
3.
18.06.2014, czas 01:21:19 na 15 km do dziś nie został przeze
mnie poprawiony. Pewnie dlatego, że tak rzadko biegam ten
dystans.
W
klasyfikacji generalnej w kategorii K-30 miejsce zajęłam, co
prawda, dopiero dziewiąte, ale za to na 16 sklasyfikowanych pań.
W klasyfikacji open kobiet zaś na 33 panie byłam 15. Progres
odnotowałam znaczący.
|
GP Żoliborza 2015 rozpoczynałam z kontuzją i
bez formy. I niby miejsca w klasyfikacji generalnej wyglądają
podobnie jak rok temu
(K-30: 7. na 12 startujących pań,
open kobiet: 16. na 33 startujące panie), to
łączny czas, w jakim pokonałam te 30 km gorszy jest o około
6,5 minuty od zeszłorocznego.
|
Wracając do moich podziałów
z początku tej relacji... Grand Prix Żoliborza to impreza na tyle
urozmaicona, że ciężko powiedzieć o niej, czy jest uliczna, czy
przełajowa, czy jest krótko- czy długo dystansowa... Pewne jest
natomiast to, że ten kameralny, lokalny cykl ma już swoje tradycje
i dla wielu osób, które spotykam tu co roku, jest imprezą
wielokrotnego użytku. Ja w każdym razie liczę na to, że za rok
również będę mogła zjawić się na Żoliborzu. Po to, by
sprawdzić, co nowego wymyślą organizatorzy i czy ich pomysłowość
nadal nie zna granic, po nową garść wspomnień, po to by się zrehabilitować za ten nieudany rok i przede wszystkim
po to, by zobaczyć, jak wyglądać będą moje statystyki, gdy
niepostrzeżenie przejdę do kategorii K-40. Moje urodziny, tak jak
imieniny, zawsze wypadają w okolicach finałowego biegu tego cyklu.
Może właśnie dlatego darzę je takim sentymentem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz