wtorek, 16 czerwca 2015

Grand Prix Żoliborza 2015 - po raz ostatni w K-30

Imprezy biegowe można podzielić według różnych kryteriów. Uliczne i przełajowe. Kameralne i masowe. Krótko- i długodystansowe. Z tradycjami i bez tradycji. Popularne na cały świat i lokalne. Mnożyć by można te podziały w nieskończoność. Dziś jednak dorzuciłabym jeszcze tylko jedną kategorię: jednorazowe i wielokrotnego użytku.

Jednorazowe imprezy biegowe to takie, które zaliczamy raz. Potem zaś stwierdzamy, że nie było w nich nic szczególnego i postanawiamy nigdy więcej nie brać w nich udziału. Gdyby nie medal, który gdzieś tam sobie wisi lub leży i czasem podczas wycierania kurzu wpadnie nam w ręce, pewnie nawet zapomnielibyśmy o ich istnieniu.

Imprezy biegowe wielokrotnego użytku zaś to takie, na które wciąż i wciąż chcemy wracać. Z różnych powodów. Bo nie były drogie. Bo miały ciekawe trasy. Bo panowała na nich fajna atmosfera. Bo organizatorzy spisywali się na medal. Bo wiązały się z nimi jakieś zabawne i miłe dla nas wspomnienia. Bo mamy „porachunki” z trasą, rywalami lub samym sobą. Bo mimo pewnej cykliczności i powtarzalności, nie były nudne i potrafiły zaskoczyć zmianami.

Dla mnie taką imprezą wielokrotnego użytku jest warszawski cykl Grand Prix Żoliborza organizowany przez ENTRE.pl Team. Startowałam w nim każdego roku, odkąd zaczęłam biegać. 2013, 2014, 2015... 10-go czerwca, w dniu swoich imienin, zrobiłam sobie prezent i ukończyłam swoją trzecią edycję tego cyklu. Fakt ten prowokuje do porównań.



GP Żoliborza 2013
GP Żoliborza 2014
GP Żoliborza 2015





Formuła

Cykl składał się z 4 biegów. Aby zostać sklasyfikowanym w całym GP, trzeba było zaliczyć minimum 3 starty. O ostatecznym miejscu w klasyfikacji końcowej decydowały punkty przyznane za 3 najlepsze biegi.


Do cyklu przestał być zaliczany Bieg Flagi. GP ograniczone zostało do 3 biegów i aby znaleźć się w klasyfikacji końcowej, trzeba było ukończyć je wszystkie. O ostatecznym miejscu decydowała suma czasów ze wszystkich startów.

Formuła z roku 2014 została powtórzona.









Trasy


Długość każdego z biegów liczyła 10 km. Różniła je natomiast lokalizacja. Pierwszy bieg to alejki Kępy Potockiej – 2 pętle 5-kilometrowej atestowanej trasy.
Drugi (Bieg Flagi) prowadził wokół Cytadeli. Trzeci to również Cytadela, choć w nieco innym wydaniu.
Czwarty zaś to trzy pętle wiodące bulwarem nadwiślańskim.


Bieg pierwszy: Kępa Potocka. Ze względu na remont Trasy Toruńskiej opuściliśmy jednak alejki i pobiegliśmy 2 pętle przełajową trasą po trawnikach. Pomysłowość organizatorów w wytyczeniu nowej trasy naprawdę wszystkich zaskoczyła.
Bieg drugi: 3 pętle dość wymagającej trasy wokół Cytadeli.
Bieg trzeci: miał odbyć się nad Wisłą, lecz ze względu na zły stan nawierzchni w ostatniej chwili przeniesiony został na Kępę Potocką, gdzie do przebiegnięcia mieliśmy 4 pętle.

Długości tras to odpowiednio 5, 10 i 15 km.


Podobnie jak w roku 2014 uczestnicy pobiegli na trasach o trzech różnych długościach: 5, 10 i 15 km. Lokalizacja pierwszego biegu pozostała bez zmian, natomiast drugi i trzeci przeniósł się nad Wisłę. Podczas drugiego biegu pokonaliśmy dwie 5-kilometrowe, a podczas trzeciego – dwie 7,5-kilometrowe pętle.




Medale

Medal na mecie wydaje się dziś każdemu oczywistością. Tymczasem na mecie biegów GP Żoliborza 2013 można było dostać zarówno medale, jak i pamiątkowe koszulki oraz kubeczki.



W 2014 roku na mecie poszczególnych biegów można było dostać już tylko medale. A ich koncepcja stylistyczna była bardzo spójna. Wszystkie wykonane były według tego samego wzoru. Różniła się tylko cyferka w środku, nazwa lokalizacji oraz data.



Koncepcja medali uspójniła się jeszcze bardziej. Poszczególne medale utworzyły jedną wielką całość. Piękne, a zarazem bardzo symboliczne.






Termin

GP Żoliborza to cykl typowo wiosenny. Biegi odbywają się od kwietnia do czerwca. W 2013 roku zawody rozgrywane były w sobotnie poranki.


W 2014 roku kolejnym novum był fakt, że zawody zostały przeniesione na środę na godz. 18.30. Mimo nietypowej pory w środku tygodnia zebrały jednak na tyle dużo chętnych, że...


…w 2015 roku tradycja środowych wieczorów została podtrzymana.


Takie coroczne startowanie w tej samej imprezie prowokuje jednak nie tylko do tego, by rozliczać organizatorów z ich pomysłowości i wprowadzonych zmian. To również świetny pretekst, by powspominać i rozliczyć z wyników samego siebie. 



GP Żoliborza 2013
GP Żoliborza 2014
GP Żoliborza 2015


Wspomnienia








Wyniki








Gdy w kwietniu 2013 przystępowałam do udziału w GP Żoliborza, byłam biegaczem z mniej więcej półrocznym stażem.

1. 06.04.2013, czas 01:01:19 i wielka złość, że po pół roku od debiutu na 10 km nie potrafię złamać godziny i robię coraz gorsze wyniki. Złe warunki panujące na trasie to było niedostateczne tłumaczenie.

2. 02.05.2013, czas 00:59:57 i mimo złapanej na trasie kontuzji wielka radość z przekroczenia mojej pierwszej ważnej bariery na 10 km.

3. 09.06.2015, czas 00:55:49 zapoczątkował serię poprawianych życiówek, a chęć złamania godziny powoli zaczęła się przeradzać w chęć złamania 50 minut.

W klasyfikacji generalnej w kategorii K-30 zajęłam 7. miejsce na... 7 sklasyfikowanych pań, a w open kobiet wraz z innymi dziewięcioma paniami zajęłam ostatnie 20. miejsce na 29 sklasyfikowanych pań.

1. 23.04.2014, czas 24:20 przyniósł nową życiówkę na 5 km i świadomość solidnie przepracowanej zimy.

2. 14.05.2014, czas 51:59 na 10 km, choć rok wcześniej leżał poza granicami moich marzeń, wówczas wydał mi się żenujący.

3. 18.06.2014, czas 01:21:19 na 15 km do dziś nie został przeze mnie poprawiony. Pewnie dlatego, że tak rzadko biegam ten dystans.

W klasyfikacji generalnej w kategorii K-30 miejsce zajęłam, co prawda, dopiero dziewiąte, ale za to na 16 sklasyfikowanych pań. W klasyfikacji open kobiet zaś na 33 panie byłam 15. Progres odnotowałam znaczący.

GP Żoliborza 2015 rozpoczynałam z kontuzją i bez formy. I niby miejsca w klasyfikacji generalnej wyglądają podobnie jak rok temu
(K-30: 7. na 12 startujących pań,
open kobiet: 16. na 33 startujące panie), to łączny czas, w jakim pokonałam te 30 km gorszy jest o około 6,5 minuty od zeszłorocznego.

Wracając do moich podziałów z początku tej relacji... Grand Prix Żoliborza to impreza na tyle urozmaicona, że ciężko powiedzieć o niej, czy jest uliczna, czy przełajowa, czy jest krótko- czy długo dystansowa... Pewne jest natomiast to, że ten kameralny, lokalny cykl ma już swoje tradycje i dla wielu osób, które spotykam tu co roku, jest imprezą wielokrotnego użytku. Ja w każdym razie liczę na to, że za rok również będę mogła zjawić się na Żoliborzu. Po to, by sprawdzić, co nowego wymyślą organizatorzy i czy ich pomysłowość nadal nie zna granic, po nową garść wspomnień, po to by się zrehabilitować za ten nieudany rok i przede wszystkim po to, by zobaczyć, jak wyglądać będą moje statystyki, gdy niepostrzeżenie przejdę do kategorii K-40. Moje urodziny, tak jak imieniny, zawsze wypadają w okolicach finałowego biegu tego cyklu. Może właśnie dlatego darzę je takim sentymentem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz