piątek, 13 lipca 2018

już za chwileczkę, już za momencik niedziela z Flyboardem zacznie się kręcić

No więc…

Trzeba zabrać ręcznik. Trzeba zabrać kartę pamięci do go pro. Trzeba zabrać kostium kąpielowy. Koniecznie jednoczęściowy. Nie tylko dlatego, by na filmiku i zdjęciach nie epatować swym boskim ciałem. Jak ostrzegała pani z Flyboard Polska, gdy dokonywałam rezerwacji, majtki podczas ewolucji na „latającej desce” lubią sobie spaść, a ja naprawdę nie chciałabym ich stracić. Tanie nie były.

Wszystkie te punkty są, oczywiście, niezwykle ważne w przygotowaniach do testowania atrakcji sprezentowanej mi przez Katalog Marzeń w ramach akcji „Chcę to przeżyć”. 



Ponieważ jednak chcę to przeżyć nie tylko w tym znaczeniu wzniosłym, ale i tym zupełnie przyziemnym (chcę wyjść z tego cała i zdrowa), zadałam sobie w ostatnim wpisie (patrz: trzy żywiołypytanie, jak powinien wyglądać trening przygotowawczy do Flyboarda "na sucho". Tak od strony sportowej.

Sport ten jest niezwykle widowiskowy i łatwy do opanowania. Osobom mającym do czynienia ze snowboardem, wakeboardem czy skateboardem opanowanie lotu na Flyboard® zajmuje niecałe 3 minuty! - po przekopaniu internetu przeczytałam w jednym z artykułów i... ups... wszystkie wymienione dyscypliny są mi obce.

Dalsze poszukiwania podsunęły mi instruktaż:

źródło: https://fly-board.pl/instruktaz

1. Start - wskakujesz do wody będąc wyprostowanym, zwłaszcza nogi (kolana), odpływasz na bezpieczną odległość tzn. aż wąż się rozprostuje (20m). Pamiętaj by za każdym razem kiedy znajdziesz się w wodzie wpierw popłynąć w kierunku, w którym chcesz lecieć. Dzięki czemu wąż jest jak ogon za Tobą i  masz nad nim pełną kontrolę. 

2. Pamiętając o nie zginaniu nóg w kolanach i jednocześnie rozkładając ciężar ciała na całą stopę, a nawet lekko na pięty wypychasz biodra do przodu by z pozycji leżącej stanąć na desce.

3. Równocześnie instruktor dodając gazu wyniesie Cię nad wodę. Flyboard ma ogromną moc, nie ma potrzeby żebyś sam próbował/a wstać. Zwróć uwagę by nie uginać kolan ani tułowia. W tym kluczowym momencie warto się usztywnić.

4. Gdy stopy przebiją taflę wody lekko ugnij kolana i przenieś ciężar na języki butów. Polecisz do przodu.

5. Latanie to nic innego jak balansowanie ciałem. Przenosząc ciężar na lewą nogę lecisz w lewo, na prawą w prawo. Na pięty w tył - tego unikaj na początku latanie tyłem kończy się upadkiem do wody.

6. Staraj się latać na rozprostowanym wężu. Wykonuj długie skręty unikając zwijania węża. Wtedy czerpiesz pełną moc i zabawę z lotu.

7. Patrz przed siebie, nie w dół. Automatycznie nie będziesz się garbił/a, tracił/a równowagę.

Niestety i te informacje niewiele wniosły do moich przygotowań. Takie rzeczy da się przećwiczyć tylko "na mokro". W akcie desperacji i rozpaczy napisałam więc do Flyboard Polska, by podpytać, jakie partie mięśniowe mam przed wizytą u nich wzmocnić, jakie wykonywać ćwiczenia, uprawianie jakich dyscyplin sportowych może być pomocne. I tak od słowa do słowa dowiedziałam się, że...

1. Dobre są wszystkie ćwiczenia na nogi.
Punkt dla mnie. Biegam. Siłą rzeczy nogi wzmacniam. Ale żeby nie było… Odświeżyłam sobie też ostatnio znajomość z zajęciami BodyAttack. Godzina biegania i skakania w miejscu z pewnością dodała moim nogom sił. A nawet skrzydeł.


2. Dobre są wszystkie ćwiczenia poprawiające równowagę.
Punkt dla mnie. Czasem wpadam na Bodybalance, czasem zdarzy mi się na jogę. Balans i stabilizacja – to słowa-klucze w obu tych dyscyplinach. Co więcej… Namówiłam niedawno męża, żeby mi napompował piłkę fitnessową, która leżała zamknięta szczelnie w pudełku prawie rok. Teraz, oglądając sobie w telewizji ulubione filmy i programy, zamiast leżeć na kanapie czy siedzieć w fotelu, próbuję ją ujarzmić.


3. Latając na desce pracujemy głównie nogami i stopami. Stopy odpowiadają za poruszanie się wprzód i w tył.
Punkt dla mnie. Od czasu moich problemów z zapaleniem rozcięgien podeszwowych grzecznie trzy razy w tygodniu wykonuję zestaw ćwiczeń na stopy opracowany przez Mikołaja i Tomka z ProRehu. Bywam też na zajęciach typu zdrowy kręgosłup/pilates/stretching u osób, które nie szczędzą ćwiczeń związanych z masowaniem stóp przy użyciu małych i twardych piłeczek.

4. Skręcanie odbywa się przez przenoszenie ciężaru ciała na daną nogę.
Czyli jakieś podobieństwo do jazdy na nartach też jest? - podpytałam instruktora z Flyboard Polska, wietrząc dla siebie jakiś kolejny punkt zaczepienia. Ale… jak mawiał poeta… Już był w ogródku, już witał się z gąską… Tu jest ciężko porównać to do jakiejś dyscypliny, gdyż w każdych sportach zimowych jak i letnich jest to oparcie o ziemię lub wodę . A tu jesteśmy w powietrzu - otrzymałam odpowiedź. - Ruchy mogą być podobne. Ale w powietrzu nic nas nie ograniczy jak na ziemi. Fakt jest taki, że jak przesadzimy, to wpadniemy do wody.

 

Także ten… Pal licho moje nogi, stopy i narty. Z równowagi też zostałam wytrącona. Z tego wszystkiego pojechałam z mężem w ostatni weekend nad jeziorko. Wszak najważniejsza sprawa w tym Flyboardzie to oswoić się z wodą. Reszta będzie… jak mawiał ten sam poeta… wielką improwizacją. Jestem przekonana, że jak przestanę skupiać się na tych wszystkich wskazówkach i poradach, a posłucham własnego ciała, to rozluźnię się i będę śmigać na Flyboardzie jak bohaterowiePytania na Śniadanie” (patrz tutaj) czy innych filmików na youtoube.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz